Historia Pomorza jest bardzo ciekawa obfitująca w zaskakujące wydarzenia. Jeden taki epizod wydarzył się z udziałem największego z Gryfitów Bogusława X.

Już samo datowanie tego wydarzenia jest dość ciekawe. Thomas Kantzow kronikarz pomorski datuje na rok 1480 większość jednak badaczy uważa, że wydarzyło się to w połowie lat 70 XV wieku. Za tą datą przemawia list mieszczanina strzałowskiego (dzisiejszy Stralsund) Hansa Levkena do duńskiego szlachcica Ako Axelsena. Co takiego się wydarzyło?

Zbrojny najazd na Sianów

Bogusław X podczas swojej podróży po Księstwie Pomorskim wydał rozkaz zakazujący grabieży wędrujących przez Pomorze kupców. Niestety w pobliżu Koszalina jego drużyna złamała rozkaz, napadając na kupców koszalińskich. Nie świadom czynu swoich rycerzy Bogusław zatrzymuje się w podkoszalińskim Sianowie.

Wieść o napaści dotarła do mieszczan koszalińskich, ci postanawili samodzielnie rozprawić się z rzezimieszkami. W tym celu wysłali zbrojnych do pobliskiego Sianowa. Przybywszy pod Sianów koszalinianie domagali się wydania rzezimieszków. Rycerze Bogusława kategorycznie odmówili. Nie widząc innej możliwości koszalinianie rozpoczęli szturm. Doszło do zbrojnej potyczki.

Bogusław nie rozumiejąc powagi sytuacji przyłączył się do walki. Dodatkowo nie znał powodu napaści oraz napastników. Zbrojnej potyczki omal nie przepłacił życiem. Thomas Kantzow podał w swojej kronice, że gdyby nie starosta sianowski Adam Podewils książę by zginął. Starcie wygrali koszalinianie.

Wóz gnojny

Po zwycięskim starciu związano Bogusława i jego świtę, wrzucając na wóz gnojny [mistwagen]. Zadowoleni z siebie mieszczanie udali się do Koszalina. Wysłali również gońca, by ten ogłosił ich zwycięstwo. Jak dalej podaje Thomas Kantzow (kronikarz pomorski) wieść o zwycięstwie ogłoszono na rynku w Koszalinie tymi słowami:

Wszystko wzięte, wszystko! Wszystkich wzięliśmy sprawców, a i księcia pojmaliśmy jeszcze.

Wieść ta przeraziła Burmistrza Koszalina i samych mieszczan, do tego stopnia jak napisał Kantzow. że podnoszono głosy:

Ach biada, lepsza byłaby klęska!

Aby obłaskawić Księcia Bogusława X wyszli przed Bramę Młyńską.

Rycerstwo ściąga pod Koszalin

Na wieść o wydarzeniach z Koszalina pod miasto przybyło rycerstwo z całego Księstwa Pomorskiego. Po Pomorzu rozniosła się wieść, że Bogusław został śmiertelnie ranny. W ramach odwetu rozważano zbrojny atak na miasto. Podjęto negocjacje między Księciem Bogusławem a Koszalinem.

Cena jaką zapłacił Koszalin

W wyniku mediacji prowadzonych przez biskupa Marinusa de Fregeno Koszalin był zmuszony podarować Bogusławowi X dwieście koni, wyprawić dla całego dworu kilkudniową ucztę w oznaczonym terminie oraz zburzyć bramę miejską, przez którą książę i jego drużyna wjeżdżali do miasta jako jeńcy, w taki sposób, aby Bogusław X mógł przejechać konno po gruzach tej bramy. W dniu przyjazdu księcia miasto miało być odświętnie przybrane, cała jego ludność z radą miejską i duchowieństwem na czele, z krzyżami i sztandarami miała wyjść za obręb miasta na spotkanie księcia i na klęczkach prosić go o łaskę przebaczenia lekkomyślnego napadu

Musum Köslin

Po tych wydarzeniach w Księstwie Pomorskim rozprzestrzeniło się powiedzenie “Musum Köslin” jak pisze Thomas Kantzow w swojej kronice:

dla wyśmiana mieszczan, że wolno im wprawdzie czynić głupoty, ale i tak płacić za nie muszą.

Źródło:
1. Pomerania, Kronika Pomorska z XVI wieku, Thomas Kantzow
2. Legendy Pomorza, Jarosław Kociuba
3. Wikipedia

Dawid Klich | 17.02.2020, 12:57 | Historia