Ostatnio bardzo głośno jest O turystach przemierzających górskie szlaki. Bardzo często można przeczytać „wyposażeniu” górołazów. Poniżej opiszę bez czego my z żoną nie ruszamy się w góry. Na początku zaznaczę nie jest to wyznacznik. Ot po prostu bez tego nie idziemy w góry!
Buty

Niby rzecz oczywista, każdy nosi buty. Jednak jak zwykle diabeł tkwi w szczegółach. Nie ma takiej wyprawy, gdzie byśmy na szlaku nie spotkali turystów w „adidasach”, pepegach, sandałach, szpilkach czy dla nas hitowych baletkach. Nasze buty muszą posiadać wysoką cholewkę, zawsze ponad kostkę, by utrzymać właśnie tę kostkę sztywno w celu uniknięcia podkręcenia czy zwichnięcia. Gdy dojdzie już do zwichnięcia zahamuje spuchnięcie. Dlatego nigdy nie ściągajcie butów w przypadku zwichnięcia.

But musi również posiadać twardą podeszwę. Uwierzcie nic tak nie boli jak nadępnięcie na ostry wystający kamień. Twarda podeszwa daje również komfort po wyprawie. Najzwyczajniej w świecie mniej stopy czują zmęczenie.

Mapa

Dobra mapa im mniejsza skala tym dokładniejsza. Kiedyś w jednym schronisku w Karkonoszach widzieliśmy dwóch turystów sprzęt markowy z najwyższej półki mapa natomiast to…. jedno wielkie nieporozumienie panorama Karkonoszy naprawdę nie jest dobrym pomysłem.

Dobra mapa pozwoli Wam odnaleźć drogę w ekstremalnych warunkach takie jak mgła, czy niski pułap chmur. Warunki pogodowe w górach zmieniają sie bardzo szybko. Przykładem były ostatnie wydarzenia z Tatr 5 osób nie żyje po uderzeniach pioruna.

Termos

Nic tak nie daje komfortu jak ciepła herbata, która pieści Wasze podniebienie. Bierzecie ze dwie torebki herbaty i prosicie w schronisku o wrzątek. Nawet jak zapłacicie powiedzmy 2 zł. to i tak taniej niż woda. Bo ta jest znacznie droższa niż wspomniany wrzątek.

Prowiant

Niby rzecz oczywista. Chodząc na kilkudniowe wyprawy mielśmy zawsze suche bułki jakąś wędlinę, czy żółty ser. Zawsze obowiązkowo czekoladę najlepiej gorzką. Podchodząc Babią Górę zjadłem za mało bo… chleb był za suchy. Pożałowałem w połowie drogi. Podchodzilśmy Babią od Markowych Szczawin przez Przełęcz Brona przy bardzo silnym i zimnym wietrze. Na szczycie Babiej Góry dosłownie nogi drżały mi z wysiłku i… niedojedzenia.

Ciepła odzież

„Lepiej nosić, niż się prosić” tak zawsze powtarzała mi moja mama. Miała rację lepiej zabrać ze sobą jedną cieplejszą bluzkę, wiatrówkę, kurtkę czy polar więcej. Temperatura w górach równie szybko może ulec ochłodzeniu. Byliśmy nie raz w takiej sytuacji, o jednej Wam napiszę. Byliśmy w Beskidzie Morawsko-Śląskim było bardzo ciepło, jednak wystarczyło 5 minut opadu gradu i… od razu 10 stopni mniej na termometrze. Ciepły polar był jak znalazł.

Plecak…

Jak worek na śmieci. Taką radę dostałem od pracownika w sklepie sportowym, gdy wybierałem po raz pierwszy plecak na pierwszą kilkudniową wyprawę w Beskidach. Wyjmij dodał wszystkie rzeczy z szafy i włóż do worka na śmieci, tak sobie wybierzesz ilość litrów, w które się zapakujesz. Dobrze też mieć plecak z pasem biodrowym i piersiowym.

Dodatki

Latarka by w nocy poświecić,
Zapałki by ognisko rozpalić,
Telefon by zadzwonić,
Pelerynę przeciwdeszczową by zminimalizować zmoknięcie.
I najważniejsze… ROZSĄDEK

PS. nie jest to przewodnik, ale miło mi będzie gdy choć trochę z tego skorzystacie.

A co Wy bierzecie na górskie wyprawy? [Podziel się]

Dawid Klich | 26.08.2019, 00:47 | Turystyka